BACK TO SCHOOL | haul

Ciężko się z tym pogodzić, ale jest to nieuniknione - szkoła zbliża się wielkimi krokami. W moim przypadku będzie to nowe doświadczenie- liceum. Chcę być do niego przygotowana najlepiej ja tylko mogę, więc zaszczyciłam swoją obecnością kilka sklepów (XD). W tym poście chciałabym wam pokazać moje zdobycze, a może i wy znajdziecie coś dla siebie

Obowiązkowo musiałam zaopatrzyć się w plecak. Oryginalny plecak stanowi genialne dopełnienie stylizacji, i często jest bardziej praktyczny niż torba. Sami wiecie najlepiej jak ciężkie bywają książki, dlatego w tym roku postawiłam na takie rozwiązanie. Moje kupiłam na wakacjach za granicą.              

Plecak wyżej (bardzo z resztą kontrowersyjny) pochodzi od Old Cotton Cargo.

Jest to turecka firma, której każdy plecak (czy torba) jest jedyny w swoim rodzaju. Dosłownie- nie ma dwóch takich samych produktów. Urzekła mnie jego odmienność, to że wygląda jak plecak "ze strychu". Zdaję sobie sprawę z faktu, że nie wszystkim się spodoba, ale według mnie jest to perełka.        

Kolejnymi zakupami, które nabyłam z myślą o szkole, są dwie pary butów. Pierwsza to creepersy pumy, a druga to zwykłe, granatowe coversy.

Te buty kupiłam do chodzenia po szkole, ponieważ jestem przekonana, że dostaniemy "stanowczy zakaz chodzenia w butach z dworu"

Przyszła pora na rzeczy papiernicze, a więc zeszyty. Byłam w szoku, ponieważ znalezienie ich poszło mi zniewalająco szybko.  

Na początek 80 kartkowe zeszyty z firmy interdruk. Są to zwykłe zeszyty w formacie A5. Bardzo spodobał mi się ich mlodzieżowy design. Kupiłam 8 w sklepie E.leclerc, wszystkie z innym nadrukiem na okładce.         

Kolejny to zeszyt w linie, do języka polskiego. Ponownie firmy interdruk. Jest to wyjątkowo gruby zeszyt, bo ma aż 160 kartek i jest w formacie B5. Kupiłam go w Tesco, I to definitywnie najładniejszy zeszyt jaki kiedykolwiek posiadałam.          

 Następnie, zeszyt firmy pigna z serii "pigna nature". Planuję przeznaczyć go na język francuski (lub jakikolwiek drugi język będę miała w liceum). Kupiłam go w Carrefourze.  

Tutaj pierwszy kołozeszyt, ponownie interdruk (bardzo podobny do poprzedniego) ma 80 kartek i standardowo format A5. Drugi to pierwszy lepszy, "no-brand", kołozeszyt w tym samym formacie, ma 100 kartek. Oba kupiłam w E'leclerc.    

Będą służyć raczej za notatniki, chyba że znajdę dla nich jakieś inne przeznaczenie.  

Ostatni kołozeszyt to znów firma interdruk, format A5 i ma również 100 kartek.   

Ten zeszyt będę używać do matematyki, żeby nie musieć zmieniać go 3 razy w roku. (Based on real events)  

Kupiłam go w Biedronce. 

Ostatnim zakupem są te najpotrzebniejsze przybory. Wszystkie zdobyłam w Carrefourze. Resztę  (zakreślacze, karteczki przylepne, itp) mam jeszcze z zeszłego roku, więc nie musiałam ich nabywać.  

To koniec jeżeli chodzi o ten haul. Mam nadzieję, że spodobał się wam ten post.  

Dajcie mi znać, czy wy już macie wszystko i gdzie kupowaliscie swoje różnej maści przybory.       

Do usłyszenia.

 Love,

     Zuzia