7/05/2016

I'm back.

Dzień dooobry! 
Cały miesiąc przeleciał, a post się nie pojawił. Sami dobrze wiecie, że czerwiec to czas poprawiania i nadrabiania szkolnych zaległości. Tak też było ze mną. Po powrocie z wycieczki musiałam napisać wszystkie sprawdziany, które ominęłam. 
Samego poprawiania było co nie miara, tak więc postanowiłam skoncentrować się na przetrwaniu ostatniego miesiąca. I UDAŁO SIĘ.
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym się nie zgłosiła do przedstawienia, które wyszło bardzo dobrze. Tym sposobem dobrnęłam do końca roku, z czerwonym paskiem na świadectwie i średnią 5.23. (Wszystko poprawiłam, wszystko). 
No i nareszcie wakacje, a więc mamy całe 2 miesiące, aby naładować baterie na następny rok. Zdecydowałam, że spędzę je aktywnie zupełnie inaczej niż poprzednie (tak więc macie mnie, leżącą w łóżku o 13 w niedzielę 😂). Powód jest następujący  - rozwaliłam sobie nogę. Pominę całą historię bo nie jest na tyle fascynująca, żeby ją tu pisać. Skutkiem, tej nie miłej przygody, są 4 szwy przy kolanie, czekające do jutra na ściągnięcie. 
Czekam niecierpliwie, ponieważ strasznie chce jechać gdzieś nad wodę i popływać. Chociażby na głupi basen. Obiecuję go Martynie od paru tygodni i zawsze coś nam wyskoczy.
Wakacje zaczęły się dla mnie przyjemnie. Po zakończeniu roku poszłyśmy z dziewczynami na lody, później do miasta. Z dumą mogę powiedzieć, że odwiedziłyśmy miejsca, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Wróciłam do domu, a wieczorem poszłyśmy z ciocią na koncert, gdzie spotkałam Asię.
Pierwsza część koncertu przegadałyśmy, poświęcając niewiele uwagi grającym. Za to druga część mnie ujęła. Artysta śpiewał te same utwory, ale w akompaniamencie filharmonii Kaliskiej. Nie miałam pojęcia, że aż tak mi się spodoba i postanowiłam, że musimy kiedyś pójść do filharmonii, aby posłuchać więcej. 
Tak mniej więcej minął ten miesiąc. Mam nadzieję, że wasze wakacje zaczęły się tak miło jak moje. Jak wasze świadectwa ? Piszcie w komentarzach.  
Kocham, 
Zuzia ❤.
P.S.. Nie mam weny zupełnie. ☺                  
              
                                                             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz